Biuletyn informacyjny OIPiP

Wrzesień-Październik 2007r.

Biwak w Alejach - ad vocem

W popołudniowy poniedziałek 23 lipca wpadł mi w ręce dodatek do Głosu Wielkopolskiego - „Solidarność Wielkopolska", a prywatny głos Pana M. Musiała zamieszczony na 4 stronie skłonił do przemyśleń w kwestii „Biwaku w Alejach".
Szanowny Panie, jeżeli nie wie Pan lub nie pamięta dlaczego pielęgniarki protestowały przed URM, a nie przed gabinetami dyrektorów, czy siedzibami władz lokalnych, to ja postaram się przypomnieć Panu i innym, którzy zapomnieli. Protesty w ochronie zdrowia trwają od kilkunastu lat. Toczyły się na terenie zakładów pracy, pod urzędami (pamięta Pan jako Wojewoda Wielkopolski lata 1998-2000? bo ja tak!), także okupowano gabinet Dyrektora Kasy Chorych.
Skoro tam nie znaleziono partnera do rozmowy, udano się wyżej. Panu ten poziom nie odpowiada, bo go również zaliczył. Dlaczego nie zwolniono już wtedy dyrektorów-nieudaczników, tylko czeka się, aby uczynił to ktoś inny - bo co? Bo to niepolityczne?
Ocenia Pan, że „odwaga bohaterek marna". Być może, ale odwaga często jest na miarę przeciwnika. Porównuje Pan „Białe miasteczko" do „biwaku", a pielęgniarki do „okupanta". Mnie okupant zawsze kojarzył się z agresją i obozami. Może więc to nie biwak, a „obóz"? Dobre skojarzenie, prawda? „Cóż im groziło na biwaku" - pyta Pan, więc odpowiadam - podchody przeciwnika, gdy na niebie nie było księżyca (bo dawno temu takich dwóch go ukradło). Kogo nie stać na Majorkę czy Seszele, jedzie na biwak !
Trafnie Pan ocenił, że „ustawa 203" to bubel legislacyjny,, a kto go uchwalił? Jacy posłowie, takie prawo. Szkoda, iż zapomniał Pan, że 203 złote dla pielęgniarek stanowiło ponad 20 % wartości ich pensji (a może jałmużny?). Na koniec proponuję, aby rząd w miejscu „Białego miasteczka" ustawił łuk triumfalny, może Pani Prezydent Warszawy wyrazi zgodę !

Obozowa okupantka namiotu
ps. Estera Wabik
(nazwisko znane redakcji Biuletynu)